20 maja 2012

Liga Mistrzów


Przed laty, kiedy byłem małym chłopcem, nie wyobrażałem sobie życia bez piłki nożnej. Nic się nie liczyło, ani polecenie rodziców, ani prośby kolegów, tylko trening. Z tzw. "wywalonym językiem" trzy razy w tygodniu biegałem z Kamiennej na stadion, aby wykonywać polecenia trenera trampkarzy pana Misztala (przepraszam jeżeli przekręciłem nazwisko). Niestety wada serca przekreśliła moje marzenia o tej dyscyplinie sportu. Z biegiem lat moje zainteresowanie futbolem spadło niemalże do zera. Teraz oglądam tylko mecze reprezentacji Polskiej i to na turniejach wielkiej rangi, będzie ku temu okazja podczas czerwcowego Euro.W sobotę, 19 maja, rozegrano najważniejszy mecz piłkarski roku w Europie, a może i na świecie. W finale Ligi Mistrzów wystąpiły dwie najlepsze drużyny starego kontynentu, niemiecki Bayern i angielska Chelsea.
Przez cały mecz górą byli nasi zachodni sąsiedzi, ale bramkę zdobyli  dopiero w 83 min. i chyba spoczęli na laurach, bo w 88 min. wyrównał Drogba. Potem dogrywka i znowu przewaga niemieckiego zespołu, ale jak się nie wykorzystuje karnego, to o czym tu mówić? W karnych niemiecki początek i prowadzenie, a końcówka słaba i radość anglików, którzy zdobyli upragniony tytuł.
Od 2003 roku właścicielem klubu Chelsea jest rosyjski multimilioner Roman Abramowicz, kwota jego inwestycji w klub przekroczyło grubo ponad miliard euro. Budżet klubu to 280 milionów euro, pytam się jak to się ma do polskich drużyn? Chyba nie uzyskam odpowiedzi.
Teraz czas na Euro, pomimo mojego słabego zainteresowania piłką nożną będę z uwagą obserwował mecze naszej reprezentacji. Już jestem umówiony, ze znajomymi, na mecz otwarcia Polska - Grecja. Mam nadzieję, że wybrańcy Franciszka Smudy nie przyniosą nam wstydu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz