10 lipca 2016

Diana Krall in Wroclove - 29.06.2016


Diana Krall z zespołem podczas koncertu we Wrocławiu
Pod koniec czerwca, we wrocławskiej Hali Stulecia zaprezentowała się Diana Krall - kanadyjska wokalistka i pianistka jazzowa zamieszkująca obecnie w USA. Koncert w stolicy Dolnego Śląska był jedynym występem w Polsce w tym roku, stąd dużo osób, które przejechały wiele kilometrów aby uczestniczyć w uczcie muzycznej. Hala na dwie godziny zamieniła się w najpopularniejszy klub jazzowy, którego mury wypełniły ciepłe dźwięki spokojnego jazzu, bossanowy i swingu. Wokalistka i towarzyszący jej zespół przedstawili miłe dla ucha utwory z najnowszej płyty "Wallflower". Zaprezentowała tytułowe nagranie, którego autorem jest Bob Dylan, a także promujący płytę "California Dreamin" z repertuaru The Mamas And The Papass. Nie zabrakło też piosenek z poprzednich albumów i innych znanych ikon muzycznych - Nat King Cole'a, Dusty Springfield czy Franka Sinatry.
Malkontenci będą niezadowoleni z interpretacji wokalistki znanych i lubianych utworów, ale niejednokrotnie wersja Diana Krall zdobyła większe uznanie niż oryginał, przykładem jest utwór Joni Mitchell "A Case of You", który moim zdaniem był zdecydowanie lepiej zaprezentowany przez Diana Krall. Taki efekt w zmierzeniu się z evergreenami takiego formatu potrafią tylko nieliczni. Jednak wśród zgromadzonej publiczności nie było narzekających osób, zgromadzeni na widowni to fani jazzu ale tez spokojnych, harmonijnych, przyjemnych dla ucha i chcących się zrelaksować miłośnicy głosu D. Krall. Większość płynących ze sceny utworów to piosenki o miłości, a teksty zaprezentowanych melodii stworzyły właśnie klimat dla zakochanych, piękna ballada "The Look Of Love" jest doskonałym przykładem. Publiczność, większość utworów, już po kilku pierwszych taktach witała oklaskami. Na uwagę zasługuje doskonale przygotowane nagłośnienie, dźwięk sprawiał wrażenie koncertu nie w wielkiej hali a pomieszczeniu o doskonałej akustyce i nastroju idealnych dla wydarzeń jazzowych. Uzupełnieniem była doskonała gra świateł, wyczarowana przez operatora na specjalnie przygotowanej kotarze.
Na scenie wokalistce towarzyszyli - gitarzysta Anthony Wilson, perkusista Karriem Riggins i kontrabasista Robert Hurst. Muzycy grają ze sobą od kilku lat i tworzą zgraną ekipę, co doskonale widać i słychać na scenie. Koncert zakończyły trzy bisy, po których dobiegła końca jazzowa przygoda. Nieważne, że w środku tygodnia i późnej godzinie, ważne, że uczestniczyłem w wielkim wydarzeniu, które każdy powinien przeżyć raz na jakiś czas. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz