30 listopada 2015

THOMAS ANDERS Gentleman of Music


W tym roku Andrzejki spędziłem na koncercie niekwestionowanej gwiazdy muzyki disco Thomasa Andersa. Jest jednym z niewielu muzyków potrafiących wypełnić salę koncertową niemal po brzegi. Podczas wrocławskiego koncertu muzykowi towarzyszył zespół Modern Talking Band. Thomas sprytnie ułożył program imprezy, na początku, gdy publiczność z niecierpliwością oczekiwała wielkich hitów, zagrał znany Atlantis Is Calling a później zaprezentował mniej znane utwory Modern Talking i piosenki autorskie.
Potem zaśpiewał kilka piosenek akustycznie, ciekawie wypadł hit You're My Heart, You're My Soul. Po tej wyciszającej wstawce koncert zaczął się na dobre. Brother Louie; Geromino's Cadillac; Cheri, Cheri Lady rozgrzały publiczność do czerwoności, szczególnie aktywna była strefa fanów zlokalizowana tuz przy scenie. Gra świateł, telebim, wielkie balony i mnóstwo świecących gadżetów były uzupełnieniem i dodawały smaczku temu wydarzeniu. Dziewięćdziesiąt minut szybko minęło, na zakończenie ze sceny popłynęły dwa bisy i to był koniec występu Thomasa Andersa i Modern Talking Band. Może za jakiś czas doczekamy się reaktywacji zespołu w oryginalnym składzie? Thomas stanowczo zaprzecza ale pojedynczego koncertu nie wyklucza.


Po kilku koncertach w ramach projektu Discotex do kolekcji gwiazd muzyki lat osiemdziesiątych (BBB, Boney M., Sandra, C.C. Cath, Savage) brakowało tej najmocniej świecącej do dziś - Thomasa Andersa. Koncert sprawił, że wróciły wspomnienia z szalonych lat osiemdziesiątych, odżyły młodzieńcze fascynacje i zauroczenia. No cóż czas ucieka...niestety.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz